poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Chłopiec, który pokochał nie tego co trzeba... Rozdział 3

3.

  Annabeth weszła do domku i trzasnęła drzwiami. Usiadła na sowim łóżku i zaczęła płakać. Nie był to płacz z gniewu czy rozczarowania ale ze straty. Dlaczego rzuciła Percy’ ego. Przecież sobie obiecali, że nigdy się nie rozdzielą. Wytykając Percy’ emu co zrobił był bezsensowne. No tak, zachował się jak idiota ale ona chyba też by się tak zachowała. Poprawka, ona się właśnie tak zachowała. Też nie pomyślała co mówi i zerwała z chłopakiem, którego kochała.
  Annabeth dostrzegła jakieś światło, z którego po chwili wyłoniła się piękna kobieta.
-Mama-powiedziała córka Ateny.
Bogini usiadła koło swojej córki na łóżku i ją przytuliła. A to Annabeth zdziwiło jeszcze bardziej niż to, że mama ją odwiedza.
-Nikt nie jest idealny. Jesteś bardzo inteligentna kochanie. Dasz sobie radę ze wszystkim-powiedziała- A teraz idź do niego i napraw to co się stało.
  Po tych słowach Atena rozpłynęła się. Annabeth wiedziała co musi zrobić. Wybiegła z domku i zaczęła szukać Percy’ ego. Nie było go nigdzie. Sprawdzała w domku, na plaży. Odwiedziła wszystkich u których mógł być Percy. Nie mogła jedynie znaleźć Piper.
  Jednak po paru minutach ją spotkała. Wydawała się być bardzo przestraszona.
-Annabeth!!!-wręcz wrzasnęła-Percy jest przy klifie!
Córka bogini mądrości już wiedziała co się działo i popędziła w kierunku ukochanego.
  Gdy zobaczyła Percy’ ego, o mało nie zemdlała. Stał tuż nad kilku dziesiętno metrową przepaścią. Annabeth podbiegła do niego i załapała go w pół poczym go przytuliła. Oboje osunęli się na ziemie.
-Przepraszam-powiedziała Annabeth. (będą razem ale nie długo xD)
-Ja też-szepnął Percy.

***
   Nico zaszył się w koncie swojego domku. Nie chciał już żyć. Nic nie miało sensu. Musiał się wybrać do miejsca, w którym czuję się najlepiej.

***
  Percy i Annabeth od wydania nad klifem nieustannie się kłócili. Nie były to sensowne kłótnie. Zazwyczaj kłócili się o bałagan w pokoju Percy’ ego, czy o to, że Annabeth nie pasuje układ serwetek na kolacji.
  Nico zostawił list Percy’ emu, że ma nadzieję, że mu wybaczy i, że musi udać się do podziemia na odreagowanie. Percy mu napisał, że uważa to za bardzo dobry pomysł. Wspomniał też, że przeprasza i już nie jest na niego zły, ale odpowiedzi nie otrzymał. Nie wysłali do siebie Iryfonów, ponieważ jeszcze obaj czuli się niezręcznie.
  Dziś Percy chciał zrobić swojej dziewczynie niespodziankę. Rozłożył na plaży koc, załatwił dobre jedzenie. Ostatnio Annabeth wydawała mu się dziwna. Nie odwzajemniała jego uścisków czy pocałunków. Jakby już do niego nic nie czuła.
  Po przygotowaniu miejsca na romantyczny wieczór Percy udał się do domku swojej dziewczyny. Chciał wejść do jej pokoju, ale koleżanka Annabeth mówiła, że to nie najlepsza pora. Po paru minutowej kłótni, Percy odepchnął ją i otworzył drzwi Annabeth.
  Nie mógł wierzyć co właśnie zobaczył. Jego dziewczyna całowała się z jakimś gościem z domku Hermesa.
-Możesz mi powiedzieć co tu jest grane?- zapytał zdenerwowany.
Annabeth wstała i chciała podejść do Percy ’ego ale on się od niej odsunął.
-Percy… -powiedziała z nutą zażenowania.
-Albo wiesz co? Lepiej mi nie mów!!! Jesteś jedną wredną suką! Właśnie chciałem, cię zabrać na romantyczną kolację, ale widzę, że wolisz jego ode mnie!
-Percy to nie tak…
-A jak kurwa? -zabluźnił.
-Bo ja się czułam samotna, cały czas się z tobą kłóciłam. Glonomóżdżku ja cię kocham!!!-próbowała go złapać za rękę, ale się wycofała, ponieważ Percy spojrzał na nią tak, jakby patrzył na coś obrzydliwego.
-Ty? Mnie kochasz? -roześmiał się.- Raczej kto inny mnie NAPRAWDĘ KOCHA.
  Po czym wybiegł i trzasnął drzwiami. Udał się do swojego domku i zastanowił nad całą sytuacją. Nie wiedział kompletnie co zrobić. Piper i Hazel odpadały, przyjaciółki Annabeth raczej mu by nie pomogły. Jason i Frank pojechali odwiedzić Obóz Jupiter. Leo… to Leo, z nim się nie da poważnie pogadać. Grover’ a nie było. Synu Posejdona przeszły ciarki po plecach. Jedyną osobą z którą mógł pogadać był… Nico.
  Percy wstał i poszukał drachmy i jakiejś wody. Stanął obok fontanny i wrzucił monetę w tęcze, która powstała. Po chwili w iryfonie zobaczył swojego przyjaciela. Gdy syn Hadesa spostrzegł Percy’ ego podskoczył, po czym szybko poprawił rozczochrane włosy, a potem wyjąkał:
-Pe-percy?
-Słuchaj Nico. Przyjedź do obozu proszę. Bardzo cię potrzebuję-poprosił z nutą goryczy.
Nico nie zdołał ukryć Rumienica.
-Yyyyy… Oczywiście a co się stało? -zapytał nieśmiało.
-Annabeth mnie zdradzała. Wredna suk… dziewczyna-poprawił.
-oczywiście już zaraz będę daj mi chwilkę muszę…- nie dokończył.
  Na Percy’ ego runął wielki konar drzewa. Syn Posejdona upadł, a z jego głowy zaczęła płynąć krew.
-Percy!-krzyknął Nico, po czym przeniósł się na miejsce zdarzenia cieniem.
Gdy stanął obok syna boga mórz, zaczął płakać, płakać jak dziecko. Ukląkł koło niego i oparła jego głowę o swoje kolana.
-Pomocy! -krzyknął najgłośniej jak potrafił-Pomocy!
Po chwili pojawili się obozowicze. Wszyscy pchali się by pomóc jednemu z herosów, który uratował im życie.
-Będziesz żył-szepnął przyjacielowi do ucha.-Będziesz bo musisz.


  Percy obudził się w jakimś pomieszczeniu. Nie wiedział gdzie jest… ani kim jest. W pamięci zostały mu tylko zamglone wspomnienia.
  Bardzo bolała go głowa, ale rozejrzał się w około. Było tu bardzo dużo osób. Tuż koło niego siedział niski, chudy chłopak o bardzo ‘’mrocznej’’ urodzie. Za nim siedziały cztery dziewczyny. Blondynka, mulatka, ruda oraz jakaś bardzo ładna dziewczyna o indiańskiej urodzie. Koło nich siedziało trzej mężczyzn. Jeden był bardzo niski, drugi był blondynem, a trzecim był azjata. Tylko te osoby jakkolwiek kojarzył. Reszta tłumu wydawała mu się bardzo obca.
  -Jak się czujesz?- zapytała mulatka.
-Chyba dobrze-zatrzymał się.-A właściwie to kim i gdzie ja jestem?
  Wtedy wszyscy zamarli. Chłopak, który siedział obok niego zrobił minę jakby zobaczył mordercę. Inni… wyglądali tak samo.
-Boże-powiedziała ta ładna dziewczyna.

-Znowu… -szepnęła blondynka, do której z niewiadomych przyczyn czuł nienawiść…

3 komentarze:

  1. Ogólnie to wszystko jest świetnie, choć czasami się gubiłam xD

    Nie wiem czemu, ale lubię jak akcja tak zapierdziela, że czasem nie idzie się połapać xD

    Uhuhuhuhuhuhuhuh, jak ja uwielbiam Twoje opowiadania ^^

    Dodam link do Twojego bloga w mojej najbliższej notce, bo sądzę, że zasługujesz na większą ilość czytelników ^^

    Weny!

    // meysh-opowiadan-ksiega.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju dziękuje ^^ Tak się cieszę, że komuś się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju dziękuje ^^ Tak się cieszę, że komuś się podoba.

    OdpowiedzUsuń