poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Chłopiec, który pokochał nie tego co trzeba... Rozdział 7

7.

   Nico pakował się w niewielki plecak. Właściwie… wrzucał rzeczy z ogromną siłą do plecaka. Wyładowywał się. Sam z Percy’ m na misji… To się źle skończy. No dobra była jeszcze Nancy. Ona była trochę inna… Pełna kontrastu. Słodka i ostra zarazem. Odważna, krucha, wrażliwa, złośliwa, przyjazna, miła, altruistyczna, błyskotliwa, inteligentna, bystra, troszkę tępa, pełna wdzięku, niezdarna… STOP. Dużo było by można wymieniać. Była INNA. Zupełnie jak Nico, tylko, że ją każdy lubił. Kurwa… ładna, fajna i utalentowana psotnica od Hermesa… Gdyby interesował się kimś poza Percy’ m była by to ona. Ale jednak było inaczej… Kiedy bóg rozdawał poczucie humoru on stał w kolejce po homoseksualizm. Cóż takie życie.
  Gdy właśnie przebierał się w piżamę do jego domku wszedł Will. Syn Apolla zastał go w samych bokserkach.
-Will… -zagrzmiał Nico.
Ale jego kolega tylko się uśmiechnął i nałożył palec na buzie, tak jak to robią małe dzieci.
-Ciii… Chcesz bym miał przechlapane?
-Stary wyjdź… Chce się przebrać-powiedział Nico.
-A może ja nie chce-odparł Will niebezpiecznie blisko podszedł do towarzysza.- Czy ja naprawdę jestem gorszy pod każdym względem od Percy’ ego?
  Następnie powoli zaczynał zbliżać usta do ust Nica. Oczy syna Hadesa były pełne przerażenia…. Obrzydzenia. Odepchnął go tylko i powiedział z szyderczym uśmiechem:
-Sorki wolę brunetów
Po chwili jednak spostrzegł się, że Will… płacze. Chyba za ostro go odrzucił. Przecież on rozumiał co on czuł… nieodwzajemniona miłość… najlepsza droga do czystej nienawiści.
-Słuchaj Will… Przepraszam, jesteś super ale no wiesz o co chodzi. Znajdziesz sobie kogoś. Może nie jutro, może nie za miesiąc, ani nawet nie za rok, ale przyrzekam… znajdziesz-powiedział łagodnym tonem.
  Spojrzał po chwili na Will’ a. Blondyn patrzył się w podłogę i tylko potaknął, po czym wyszedł, zostawiając Nica samego.



  Nica obudziło pukanie do drzwi. Spojrzał na budzik… CO?! Jest trzecia do cholery. Mimo wszystko jednak wstał i otworzył drzwi. Przed jego oczami ukazała się Nancy.
-Nie przeszkadzam?
-Nie, poza tym, że budzisz mnie w środku nocy to nie- Zaśmiał się. Tylko ona umiała mu pokazać co to jest szczęście.
-Przepraszam ale mam potworne koszmary i… -zatrzymała się by spojrzeć na reakcję Nica-Boję się.
  Jezu ale ona była biedna. Nie dość, że sama pokonała grupkę potworów, przydźwigała do obozu satyra, w dniu uznania przez ojca powiedzieli jej, że rusza na misję bez powrotu, to do tego nie miała się komu wyżalić. No niby był on… syn Hadesa, do tego aspołeczny, którego wszyscy się boją, prócz niej.
-Dobra choć-powiedział ze szczerym uśmiechem.
Podeszli do łóżka… Ta… Nico miał jedno łóżko.
-Przyniosę sobie…
-Traktuję cię jak brata… Nie musisz.
  W tym momencie go zatkało. Ktoś kogo niedawno poznał, zaakceptował go, nie wytykał palcami rozumiał… Poczuł się przez chwilę jakby była jego prawdziwą siostrą, taką Biancą.
Po jego policzkach spływały łzy… był po prostu szczęśliwy… Nie obchodzili go obozowicze kipiący z niego.
-Nico -powiedziała wystraszona-Coś nie AK… przeprasza…
-NIE-powiedział po czym ją przytulił-Wszystko jest okej.
  Następnie nastała głucha cisza.
-Jednak różnicę się przyciągają- zaśmiała się.
-Mamy coś ze sobą wspólnego- powiedział, a ona odpowiedziała pytającym wzorkiem.
-Interesują nas mężczyźni.

  Następnie wybuchła salwa śmiechu. Niestety, oboje wiedzieli, że niedługo się to skończy.

Wiem, że większości się o nie spodoba. Szczęśliwy Nico(MOJA WIZJA TWÓRCZA).... co za idiotyzm XD ale pocieszę te osoby i powiem, że trochę minie zanim Nico poczuje radość. 

4 komentarze:

  1. Jest rozdział! Jest rozdział! *taniec radości*
    Czemu taki krótki? Ja się czemu? Ale grunt, że jest :) Will podbija do Nico... no nie źle. Nie podoba mi się wizja szczęśliwego Nico :/ Masz to zmienić. Tak wiem perfidna jestem, ale kocham go jako ponuraka xD Nancy jest super, a zwłaszcza jej podejście do Nico. No, dobra. Nie będę już taka. Niech będzie chwilę szczęśliwy.
    Sorry, ale nie potrafię pisać komentarzy :/
    Czekam nn
    Xoxo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nico tak naprawdę nie był szczęśliwy... Zobaczysz w następnym rozdziale !!!

      Usuń
  2. To tak. Dopiero znalazłam Twojego bloga, więc komentarz po całości.

    Generalnie: Trochę błędów językowych, jak i logistycznych znalazłam, typu brak przecinków, odmiana imion z apostrofem tam, gdzie to niepotrzebne i pytania bez znaków zapytania na końcu, dziwna odmiana imienia Nico. Ale niewiele, popracuj nad tym trochę i będzie perfekcyjnie.
    Kolejna sprawa jest taka, że trochę ciężko się czyta. Rozmiar czcionki + Ciemne w niektórych miejscach tło + ciemne litery= nie za dobrze. Radziłabym po prostu, żebyś zrobiła szablon. Albo zamów, jest wiele szabloniarni.

    Okay, koniec pierdolenia typowego humana z fiołem na punkcie poprawności językowej, czas ocenić fabułę. *zaciera ręce*

    Woah, piękne. Zabrakło mi trochę opisów, ale oprócz tego, to miałam banana na ryju. Zwłaszcza, jak Nico gwałcił, hehe. Nancy jest...z tego, co się orientuję, trochę puszysta czy jak? Bo charakter ma tak "rozbudowany", że... Pardon, nie chcę hejtować, po prostu trochę mnie wkurza, kiedy jakaś postać jest taka cudowna i wszyscy się nad nią rozpływają. No, i tak przypominam, że Nico jest Włochem. Ma ciemną karnację. Ukłuło mnie, no!
    Ale nie przejmuj się, naprawdę dobrze piszesz, tylko tak dalej!

    No, to ja się żegnam, adios pa pa, życzę weny i takie tam, zapraszam serdecznie na mojego bloga: naprzekorzasadom.blogspot.com (mam chwilową przerwę z powodu bezwenia, ale na krótko ;D)


    ~Mariyako Fuyuka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za rady!!! To mój pierwszy tego typu blog, więc może być troszkę dziwniexD Co do Nancy... Niedługo pokarze swą twarz *hehe*

      Usuń